Bieg Rycerski 2014 Darłówko - Darłowo

Bieg Rycerski 2014 Darłówko - Darłowo

"...wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę.
Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali...". 1 Kor 9,24n


Dnia 14 czerwca 2014 roku Rycerze Niepokalanej wraz Fundacją Rodzina Nadziei, Dziećmi Maryi oraz ministrantami  parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Bolszewie wybrali się na Bieg Rycerski do Darłowa. Przygotowania teoretyczne trwały już od kilku tygodni, gdyż całej imprezie patronował św. Maksymilian Maria Kolbe i należało poznać dokładnie  biografie świętego, daty i jego podróże.
Ale po kolei:
O 7.00 rano na parkingu przy kościele była zbiórka. Do Darłówka zajechaliśmy po przeszło 2 godzinach. Każdy z nas oprócz wiedzy miał własny strój rycerski: chłopcy prezentowali się z mieczami w ręku, odziani w zbroje, natomiast dziewczyny wdziały piękne stroje dam dworu. Na miejsce startu przyjechało 16 grup – zastępów, które rywalizowały o nagrody. Start rozpoczął się o 10.00. Każda grupa musiała wybrać zastępowego – czyli opiekuna grupy, który reprezentował zastęp i był odpowiedzialny za wybór osób do poszczególnych zadań. Nasza grupa podzieliła się na dwa zastępy: „Beniaminki” i „Waleczna Fundacja”. Każdy zastęp miał do pokonania trasę z Darłówka do Darłowa, zatrzymując się przy dziesięciu „stanicach” rozmieszczonych na odcinku około 5 kilometrów. Przy każdej stanicy byli obecni organizatorzy biegu, którzy poddawali nasze umysły, ciała i dusze różnym zadaniom i ćwiczeniom. Niektóre z zadań sprawiały nam trudność, a inne zaś były dość łatwe. Ot choćby pierwsza stanica: „Rybak” i mega zadanie dla dwóch osób z zastępu – rozpoznać i nazwać 5 różnych ryb. Udało nam się !!! Kolejna stanica i kolejne zadanie: złowić ryby na kotwicę – iście trudne zadanie i wymagające wiele cierpliwości i sprytu. To zadanie dość dobrze nam wyszło, choć mogło być lepiej. Napięcie coraz bardziej rosło, gdyż niewiadoma kolejnej stanicy dodawała nam adrenaliny do walki. Co się okazało? Przyszliśmy na „przystań Franka”, gdzie na czas zakładaliśmy kamizelkę i padło pytanie o podróż św. Maksymiliana do Japonii. To było coś dla nas!!! Mogliśmy też zwiedzić statek od wewnątrz, wejść do kajuty, a nawet się przespać :). Tak samo w kościele Mariackim udało nam się zdobyć dużą ilość punktów, gdyż pytania były związane z tym miejscem. Kolejne stanice reprezentowały coraz trudniejsze zadania – dużo byłoby pisać. Wspomnę tylko latarnię morską i budowanie z kartonów latarni albo molo darłowskie i na czas rzuty do kosza nadmuchanym balonem. Wyczyn nie lada – gdyż wiatr robił nam psikusa, wiejąc to tu, to tam. Uff, było ciężko. Robienie babeczek z piasku – to była frajda na całego. Punktem, który najbardziej zapadł w pamięci wszystkim to Zamek Książąt Pomorskich. Tam strzelaliśmy z łuków. Wprawdzie nie było zająców, ale strzelić w dziesiątkę to też wyczyn. Mieliśmy możliwość zwiedzić zamek, udać się na wieżę czy wejść do lochów i sali tortur. Nikt z nas nie chciałby doświadczyć tego na sobie. Ta lekcja historii nauczyła nas wdzięczności za to, co mamy i w jakich czasach żyjemy.
W końcu dotarliśmy do ostatniej stanicy, gdzie padła seria pytań, dotyczących herbu i miasta Darłowa. Po udanych odpowiedziach mogliśmy dołożyć nasze „kolorowe kwadraciki”, które były zbierane przy każdej stanicy, do gigantycznego wyklejanego przez wszystkie grupy herbu.
Ostatnie grupy dotarły po godz. 15.00. Czas na zasłużony odpoczynek i małe co nie co. Organizatorzy zadbali o ciepły posiłek, który nas pokrzepił po kilkugodzinnych zmaganiach. Kiedy wszyscy najedli się do syta i nieco wypoczęli, rozpoczął się pokaz rycerskich strojów. Szanowne jury wybrało „Rycerza roku 2014” i „Damę Dworu 2014”. Wybór był bardzo trudny, gdyż stroje były wyszukane i pełne fantazji. Po pokazie było kilka pląsów i zabaw, aż doszło do rozstrzygnięcia XV Biegu Rycerskiego. „Beniaminki” zdobyły trzecie miejsce. Sprawiło nam to wielką radość, gdyż rywalizacja była na wysokim poziomie. Nagroda bardzo nam się podoba, gdyż każdy z nas dostał grę komputerową: „Przygody ze świętym Piotrem”.
Kulminacją Biegu Rycerskiego była Eucharystia, która jest siłą i mocą każdego wojownika Bożego. Pełni wrażeń, naładowani pozytywnie wróciliśmy do Bolszewa o godz. 20.00. Ten dzień był fantastyczny, każdemu się podobało i czekamy na kolejny bieg, który za rok będzie w Ostródzie. Mamy już zaproszenie, jak tu nie skorzystać :) Dziękujemy serdecznie naszym opiekunom: p. Asi, p. Marii-Wioletcie, p. Małgosi i o. Grzegorzowi.
Bernadeta
za: www.bolszewo.pijarzy.pl