Święto szkoły to dzień, na który czeka każdy uczeń pijarskiej szkoły w Łowiczu – czy to ten najstarszy licealista, czy też najmłodszy pierwszoklasista.
Czeka i wpatruje się w niebo, licząc na słoneczną pogodę, bo wtedy święto przebiega według ustalonego porządku i gwarantuje wspaniałą wyprawę rowerową.
I taka słoneczna pogoda dopisała w tym roku. Z tego też powodu już od samego rana ponad 450 uczniów gromadziło się przed szkołą. Część z nich, od 4 klasy przybyło wraz z rowerami. Przed szkołą krzątali się również nauczyciele dopinający ostatnie kwestie organizacyjne oraz rodzice uczniów klas I liceum, którzy zajmowali się „sprawami gastronomicznymi” – czuwali nad kawiarenką oraz grillem.
I oprócz tej części „gastronomicznej”, która posilała strudzonych podróżników po przybyciu do skansenu w Maurzycach oraz w trakcie przebiegu święta, wydarzenie przebiegało zgodnie z „pijarską triadą” : świątynia, stadion i teatr.
Obchody uczniowie rozpoczęli od uroczystej Mszy Świętej, którą odprawiono w zabytkowym kościółku, a zakończyli odśpiewaniem Litanii Loretańskiej przy jednej z kapliczek.
Stałym punktem są także występy każdej z klas prezentujących swoje talenty muzyczne. W tym roku uczniowie szkoły podstawowej śpiewali utwory z bajek, natomiast starsi licealiści mogli wybrać dowolny repertuar. I jak co roku występy te wzbudziły wiele emocji. — Bardzo podobał mi się występ klasy II humanistycznej, w którym uczestniczyła p. Wojciechowska. A ze szkoły podstawowej świetna była klasa 7 śpiewająca piosenkę z „Krainy lodu” — mówi jedna z uczennic.
Takie same emocje towarzyszyły rozgrywce na wzór „Familiady” pomiędzy nauczycielami i uczniami. Zdrowa rywalizacja to także element rozrywanych na łonie natury biegów, grze w piłkę nożną, siatkówkę i przeciąganiu liny, ponownie między uczniami i nauczycielami. I mimo że uczniowie na Święto Szkoły muszą przebyć piaszczystą i wcale nie tak krótką drogę na rowerach, robią to chętnie, a energii starcza im na zabawę wśród pięknej, wiosennej przyrody. I jak przyznają uczniowie. — Wyjazd ten to okazja do wspólnej integracji, oderwania się od szkolnej rzeczywistości, a rowerowa wyprawa to najfajniejszy element!
I ten element po latach wspominają również absolwenci pijarskiej, bo rower „fajniejszy” jest od tabletu czy telefonu!
Nadesłała Karolina Małecka-Wojtasiak
MK