List do Wychowawców Kalasantyńskich

List do Wychowawców Kalasantyńskich

List o. Prowincjała na Uroczystość św. Józefa Kalasancjusza do wszystkich, którzy kształcą i wychowują dzieci i młodzież w duchu Założyciela Zakonu Pijarów.

Drodzy Rodzice – marzycie teraz, żeby spędzić z dziećmi jeszcze więcej czasu; Bracia i Siostry w powołaniu pijarskim, Organizatorzy, Wychowawcy i Opiekunowie kolonii, półkolonii, obozów i pielgrzymek – już tęsknicie za kolejnymi akcjami wakacyjnymi; Nauczyciele – nie możecie się doczekać spotkania z uczniami… A jeśli tak nie jest? Jeśli na koniec wakacji odczuwamy również zmęczenie, zniechęcenie czy niepokój – co poszło nie tak?

Postawiłem sobie te pytania po przeczytaniu listu papieża Franciszka o roli literatury w formacji (z 17 lipca 2024 r.). Papież zamierzał napisać o formacji kandydatów do kapłaństwa, ale stworzył uniwersalny manifest humanisty, który głęboko mnie poruszył, ponieważ Ojciec święty podzielił się w nim doświadczeniem nauczania w jezuickim liceum. Czytanie literatury pięknej jest wyjątkowym sposobem rozwijania się człowieka, ale wnioski z tego listu mogą zainspirować wszystkich, którzy pomagają dzieciom i młodzieży wzrastać poprzez uprawianie sztuki, sportu, turystyki, poprzez kształcenie umiejętności technicznych, dbanie o środowisko naturalne, wolontariat – o każdej z tych dziedzin można powiedzieć, że „staje się […] siłownią, w której można wyćwiczyć umiejętność patrzenia w poszukiwaniu i odkrywaniu prawdy o ludziach i sytuacjach jako tajemnicy, jako naładowanych nadmiarem treści, które tylko częściowo mogą się przejawiać w kategoriach, schematach wyjaśniających, w linearnej dynamice przyczyna-skutek, środek-rezultat” (nr 32)”.

Jeśli dopadnie nas zmęczenie, jeśli chcemy uciec od świata i od ludzi, jeśli przytłacza nas nadmiar wiadomości, wrażeń i emocji, potrzebujemy „zrównoważyć to nieuniknione przyspieszenie i uproszczenie naszego codziennego życia, ucząc się dystansu do tego, co natychmiastowe, aby zwolnić, kontemplować i słuchać” (nr 31). Franciszek nie traci czasu na krytykowanie świata, ale na początku wspomina o wszechobecności „środków masowego przekazu, mediów społecznościowych, telefonów komórkowych i innych urządzeń” (nr 2). Papież mówi: odłóż smartfon i weź do ręki książkę. Proste? Niekoniecznie, bo ja też kładę smartfon obok talerza, rozmawiam z ludźmi, patrząc w ekran, idę na spacer ze słuchawkami na uszach, odbieram połączenia, żeby powiedzieć: „Nie mogę teraz rozmawiać”. Nowe technologie wciągają mnie i nie mogę się bez nich obejść, a jednocześnie zastanawiam się, dlaczego ciągle brakuje mi czasu. Jeśli nie jestem w stanie zapanować nad tym zjawiskiem, czego nauczą się ode mnie dzieci i młodzież?”

O negatywnych skutkach zbyt wczesnego kontaktu z nowymi technologiami już mówi się i pisze otwarcie. Świat zachwyca się kolejną książką na temat złej kondycji psychicznej dzieci i młodzieży, mam na myśli: The Anxious Generation Jonathana Haidta (współautora Rozpieszczonego umysłu). Wiemy, że zdrowie psychiczne następnego pokolenia wymaga podniesienia wieku pierwszego kontaktu z ekranem, dostępu do Internetu na urządzeniach przenośnych, uczestniczenia w sieciach społecznościowych. Już działamy w tym kierunku, ograniczając korzystanie ze smartfonów w naszych szkołach. Jednak naszym zadaniem jest nie tyle zabranie telefonów, co przywrócenie dzieciom dzieciństwa: czasu spędzanego z rówieśnikami na nic-nie-robieniu, puszczaniu wodzy fantazji i poznawaniu świata.

Komu z Was już przeszła przez głowę myśl, że to niebezpieczne? Niebezpieczne i bardzo męczące, ponieważ ograniczanie kontroli nad dzieckiem wymaga od nas lepszej znajomości jego świata i obecności w nim – dotyczy to również Internetu. Św. Józef Kalasancjusz dodaje nam odwagi, kiedy w 1621 r. pisze w Memoriale do kard. Tontiego, że edukacja „dotyczy spraw zbawienia tak duszy, jak i ciała”, a dalej opisuje wychowanków pijarskich jako „obywateli rozważnych, posłusznych, zdyscyplinowanych, wiernych, spokojnych i zdolnych do uświęcenia się i do wielkości w niebie, ale i gotowych do rozwijania i uszlachetniania samych siebie i swojej ojczyzny przez przyjęcie tu na ziemi godności i odpowiedzialnych funkcji”. Jeśli w ciągu tego roku znajdziemy się pod presją oczekiwań, przepisów i opinii, zastanówmy się, czy one rzeczywiście pomogą kształtować takiego właśnie człowieka.

Drodzy Wychowawcy Kalasantyńscy, nieustannie przekonuję się, jak wspaniałe owoce wydaje Wasza praca, dlatego z wdzięcznością i nadzieją powierzam Was na cały rok opiece św. Józefa Kalasancjusza, żeby Wasze ewentualne zmęczenie, zniechęcenie czy niepokój  przenikała radość pochodząca od Boga.

Kraków, 25 sierpnia 2024 r.

                                                                                                                            o. Mateusz Pindelski SP