O. Kazimierz Wójciak posługujący w Oczakowie prowadzi dla dzieci w kościele katechezę. Tak wspomina swoje początki pracy z dziećmi na Ukrainie.
Na początku maja 2008 r. dostałem pozwolenie od o. Prowincjała na wyjazd na Ukrainę. Do Oczakowa po raz pierwszy przyjechałem 1 sierpnia 2008 r. Zobaczyłem tam dwupiętrowy dom z poddaszem, nazwijmy to, w trakcie budowy: okna się nie zamykały, nie było drzwi, tylko wisiały zasłony, nie było toalet, nie było wody, ani kanalizacji, nie było urządzonej kuchni. I w takich warunkach wypoczywała młodzież. Przez całe lato przyjeżdżały do tego miejsca grupy po 40-50 osób z Ukrainy i Białorusi. Spali na betonie, w całym domu, na poddaszu, a nawet w piwnicy. Młodzież przyjeżdżała do takich warunków. Domem opiekowali się chrystusowcy z Mikołajewa. Gdy to zobaczyłem, pomyślałem, że muszę tu zostać. Skoro przyjeżdża tu tyle młodzieży i dzieci, to można dla nich stworzyć ośrodek rekolekcyjno wypoczynkowy. Tym bardziej, że wiedziałem, że w tamtych okolicznościach młodzież była pozbawiona katechezy i że będzie to niesamowity wkład pijarów w rozwój Kościoła na tamtych terenach. 28 sierpnia otrzymałem dekret od biskupa z nominacją na proboszcza parafii. Na stałe do Oczakowa przyjechałem 10 października, a parafia liczyła wtedy 8 osób - wspomina o. Kazimierz.
MK