Grób Pański w Krypcie u Pijarów

Grób Pański w Krypcie u Pijarów

Krzyż przyjęty przez Chrystusa – jak głosi legenda – zakwitł. Zroszony krwią Zbawiciela zapuścił korzenie, wypuścił pąki, zaczął tętnić nowym życiem – mówi o. Piotr Wiśniowski, autor tegorocznego Grobu Pańskiego w Krypcie przy ul. Pijarskiej w Krakowie. 

Krzyże są różne i nie każdy z nich przynosi zbawienie. Są krzyże, które trudno zrozumieć, które ciążą tak bardzo, że w końcu człowiek odpycha je od siebie, porzuca. Krzyże narzucone, których nie mamy sił ani ochoty podejmować, które obchodzimy z daleka  żeby tylko nie mieć z nimi nic wspólnego. Krzyże, z którymi walczymy, które chciałoby się uczynić mniejszymi, lżejszymi lub najlepiej, które wymieniłoby się na jakieś inne, trochę lżejsze, znośniejsze, przyjemniejsze. Są krzyże, których nie donosimy na Golgotę, które nie wzniosą się ku niebu. Nie poprowadzą do niego.

Krzyż wymyślił człowiek. Chciał przez niego wymierzać sprawiedliwość. Stwarzać sobie nowy świat, swój własny porządek odmierzany tylko i wyłącznie ludzką miarą. Na ludzki sposób – na ludzki obraz i ludzkie podobieństwo. Taki krzyż człowiek włożył na barki Boga.

Krzyż przyjęty przez Chrystusa – jak głosi legenda – zakwitł. Zroszony krwią Zbawiciela zapuścił korzenie, wypuścił pąki, zaczął tętnić nowym życiem. 

Może w tym jednym krzyżu jest szansa dla naszych krzyży. Możliwość na „sens krzyża”, choćby wydawał się nie do zniesienia, nie do uniesienia. Może trzeba tylko, by nasze krzyże choćby dotknęły się Jego krzyża. Krzyże nie znikną z naszej codzienności, ale może w nasze serca wstąpi nowe życie. Serca zaczną tętnić zrozumieniem, siłą, mocą pośród słabości. Będą miały szansę na zmartwychwstanie.

MK