Kolonie

Kolonie "Morska Przygoda"

Uczniowie ze szkoły w Katowicach pokazali, że potrafią zrobić zamieszanie… nawet nad Bałtykiem. Dziewięć dni spędzonych w Pogorzelicy to była mieszanka plażowania, przygód, historii, zabawy i – obowiązkowo – gofrów w ilościach niezmierzonych.

- Podróż PKP Intercity dotarła do celu (i to cało!), a pierwsze kroki skierowaliśmy prosto na plażę - czytamy w relacji uczestników. Spacer do Niechorza, kino 7D i rzeźby z piasku, które morze „zatwierdziło” falą, były tylko rozgrzewką. Potem były czaple, zdobycie pióra orła Bielika, karmienie alpak i rękodzielnicze magnesy na lodówkę.

Retro kolejka przeniosła wszystkich w czasy PRL-u, a Park Wieloryba udowodnił, że rekin w wersji plastikowej jest o wiele sympatyczniejszy. W Trzęsaczu ruiny pokazały, że Bałtyk w starciu z architekturą jest bezlitosny, a ognisko z kiełbaskami dostarczyło wrażeń smakowych i wizualnych – niektóre egzemplarze wyglądały jak dzieła sztuki nowoczesnej.

Wiatr też miał swój dzień – czerwona flaga, plażowe akrobacje i walka o utrzymanie parawanu w jednym miejscu. W Centrum Słowian i Wikingów zdobywaliśmy runy od „przebranych” bogów, a szkolenie z pierwszej pomocy i zasad kąpieli przypomniało, że ratownik ma zawsze rację. Szyfr GA-DE-RY-PO-LU-KI sprawił, że niektórzy poczuli się jak kryptolodzy, a inni – jak bohaterowie komedii.

Ostatnie chwile nad morzem to plaża, wejście na latarnię morską, wystawa LEGO lub figur woskowych, powrót melexem w roli VIP-ów, rozdanie upominków i pożegnanie z Bałtykiem. 

- Wracamy do Katowic z głowami pełnymi wspomnień, piaskiem w butach, nowymi przyjaźniami i kolonijnym skarbem – piórem orła Bielika. Bałtyku – szykuj fale, wrócimy! - kończy się relacja z nadmorskiej wyprawy uczniów z Katowic. 

MK