"Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać..." kiedy dzieci z Bolszewa wkraczają...

"Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać..." kiedy dzieci z Bolszewa wkraczają...

Przygoda zaczęła się o 21.30 w sobotę, dnia 12 lipca 2014 r., gdzie w początkowym miejscu zbiórki – na parkingu, znajdującym się przy kościele w Bolszewie zebrały się wszystkie dzieci. Każdy z niecierpliwością oczekiwał nadchodzących dwóch tygodni wyśmienitej przygody.
Dzieci oraz wychowawcy złożyli walizki w lukach bagażowych STASIOBUSA i każdy był już gotowy do drogi. Podróż przebiegła szybko pod osłoną nocy.
Rankiem, dnia 13 lipca, autokar dotarł do Krakowa. Dzień rozpoczął się od Mszy Świętej w kościele pw. Przemienienia Pańskiego Ojców Pijarów położonym niedaleko bramy Floriańskiej. Natchnieni Duchem Świętym, ruszyliśmy podbijać krakowskie sekrety. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Rynku Głównego. Następnie wraz z przewodnikiem zwiedzaliśmy podziemia Rynku, przewodnik z zapałem opowiadał nam wiele ciekawostek historycznych związanych z tym miejscem. Następnie, idąc w stronę Wawelu, zatrzymaliśmy się przy Pałacu Biskupim, z którego to Św. Jan Paweł II z tak zwanego „Okna Papieskiego” przemawiał do tłumów wiernych spontanicznymi, nieoficjalnymi wystąpieniami. Dotarliśmy w końcu do Wawelu, który zwiedzaliśmy zasłuchani w słowa „przewodnika”. Po tak pięknym dniu, popołudniem ruszyliśmy z Krakowa do Zakopanego,
a dokładniej sąsiadującej z nim miejscowości Kościelisko, gdzie czekał na nas zasłużony i pyszny posiłek. Następnie dzieci rozpakowały się i zmęczone po całym dniu pełnym wrażeń i nocnej podroży ułożyły się szybko do snu.
Kolonia w tym roku była nastawiona na zdobywanie szczytów górskich oraz wyjątkowych miejsc, plany mieliśmy bardzo ambitne i spełnialiśmy je pod bacznym okiem pani przewodnik, która mile zaskoczona zaangażowaniem i zdyscyplinowaniem kolonistów prowadziła nas różnymi krętymi szlakami ku celowi. Ogrom wrażeń oraz piękne widoki w połączeniu z dziecięcym entuzjazmem sprawiały, że pomimo zmęczenia każdy uczestnik był pełen pozytywnej energii. Odwiedziliśmy aż sześć miejsc, a wycieczka wiodła nas trasami:
1. Dolina Białego – Czerwona Przełęcz – Sarnia Skała (1377m n.p.m.) – Czerwona Przełęcz – Dolina Strążyska;
2. Kiry – Polana Wyżna Miętusie – Polana Pisana – Jaskinia Mroźna (1100m n.p.m.) – Jaskinia Mylna – Wąwóz Krakus – Smocza Jama – KIRY;
3. Palenica Białczańska – Wodogrzmoty Mickiewicza – Dolina Roztoki – Wodospad Siklawa – Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów (1670m n.p.m.) – Dolina Roztoki – Palenica Białczańska;
4. Kuźnice – Kalatówki – Hala Kondratowa schronisko (1333m n.p.m.) - Przełęcz pod Giewontem – Giewont (1890m n.p.m.) – Przełęcz pod Giewontem – Hala Kondratowa – Kalatówki – Kuźnice;
5. Wierch Poroniec – Rusinowa Polana – Gęsia Szyja (1489m n.p.m.) – Rusinowa Polana – Wiktorówki – Wierch Poroniec;
6. Wjazd kolejką na Kasprowy Wierch (1982m n.p.m.) – Beskid (Tatry) (2012m n.p.m.) – Liliowe – Czarny Staw Gąsienicowy (1620m n.p.m.);
Wyprawy górskie były przeplatane różnymi atrakcjami m.in. licznymi wyjściami do termalnych Aquaparków, gdzie pod czujnym okiem ratowników i wychowawców dzieci z ogromnym entuzjazmem oddawały się uciechom licznych atrakcji w celu zregenerowania i nabrania sił na kolejne wyprawy górskie. Ponadto wyjście do kin (7D, Giewont),  liczne zajęcia i zabawy integracyjne (z rozmachem zorganizowane prezentacje grup, dyskoteki, seanse filmowe, warsztaty rzeźbiarskie ornamentów góralskich pod okiem artysty-rzeźbiarza i długo wyczekiwany egzamin kwalifikacyjny piechura zwany potocznie „chrztem kolonijnym”) które nie pozwoliły na wdarcie się nudy do naszej kolonii. Chcąc wgłębić się w tajemnice tradycji góralskich, zaprosiliśmy na prelekcje lokalnego górala, który swym programem zaspokoił naszą ciekawość. Co więcej w czasie wędrówek górskich mieliśmy okazję być w dwóch bacówkach, gdzie dzieci mogły się zapoznać z produkcją „łorginalnych łoscypków” oraz spróbować żentycy (serwatka z mleka owczego) zwanej żartobliwie przez Panią Przewodnik „eliksirem młodości”.

W czasie zwiedzania miasta Zakopanego, nie uszła naszej uwadze największa wystawa w Polsce klocków lego, gdzie dzieci mogły zaspokoić swoją ciekawość i zaczerpnąć kreatywnych pomysłów na własne budowle. Siły duchowe napełnialiśmy każdego dnia w czasie Mszy Świętej. Mieliśmy okazję celebrować Mszę Świętą w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach oraz Sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr na Wiktorówkach.
Reasumując, czternaście kolonijnych dni minęło w zawrotnie szybkim tempie i nawet najmłodszym obca była tęsknota za bliskimi. Podsumowanie kolonii zorganizowaliśmy w niezwykłej oprawie. Rozdaliśmy każdemu dziecku patent piechura, oraz przydzielone zostały nagrody dla dzieci wyróżniających się swoją pomocą i zaangażowaniem dla grupy oraz nagrody za konkurs czystości. Siedzieliśmy w przemiłej, aczkolwiek pożegnalnej atmosferze, która była naszym ostatnim wspólnie spędzonym wieczorem tej kolonii.
Następnego dnia po śniadaniu i Mszy Świętej wyruszyliśmy w podróż powrotną. Dzieci z impetem wpadały w ramiona stęsknionych rodziców, opowiadając z zapałem o wspaniale przeżytych koloniach pod kierownictwem o. Grzegorza.
Kończąc moje sprawozdanie, chciałbym podziękować wychowawcom: p. Halinie, p. Patrycji, p. Augustynie, p. Marcie za mile spędzony czas i towarzystwo, p. Damianowi za wspólne rozgrywki, dzieciom za współpracę oraz o. Grzegorzowi za wspaniale zorganizowaną kolonię letnią.
Dziękujemy również Gminie Wejherowo oraz wójtowi Panu Henrykowi Skwarle za dofinansowanie wypoczynku letniego”.
Wychowawca K.S.