Św. Józef Kalasancjusz

Św. Józef Kalasancjusz założył pierwszą szkołę powszechną.

Aby kontynuować dzieło, zgromadził grono współpracowników - nauczycieli. By w pełni zrozumieć jego krok, należy sobie uświadomić, że praca nauczycielska w tamtych czasach należała do najbardziej podrzędnych i była niedoceniana. Stąd zmiana dotychczasowej, trydenckiej koncepcji kapłaństwa wyrażająca się w poświęceniu całego zakonu kleryckiego nie celebracjom liturgicznym, spowiadaniu i kaznodziejstwu, nawet nie dorosłym, lecz nauczaniu dzieci i młodzieży, wymagała autentycznej odwagi.

Sam, z całą świadomością mówił o tym: Polecam wam, abyście troszczyli się z całym zaangażowaniem o prowadzenie szkół, co jest naszym posłannictwem. W tym jest większa zasługa, niż w troszczeniu się o osoby dorosłe. Te mają bowiem wiele zakonów, które im pomagają, a uczniowie posiadają tylko nasz Zakon.

Ojcowie jezuici nie mają zezwolenia ze strony swego Instytutu, aby przyjmować miejsca oraz osoby najmłodsze i ubogie, których jest najwięcej na świecie. Jeśli im było dane zostać Zakonem dla pożytku - mówiąc ogólnie - miast i osób dostojnych, dlaczego nam, Ubogim Matki Bożej, nie miałoby być dane istnieć dla miast i osób przeważnie małych i ubogich, a przez to samo bardziej potrzebujących pomocy.

Jakie były główne założenia pomysłu Twórcy pijarów?

Największym odkryciem Kalasancjusza było stwierdzenie, że szkoła winna być obowiązkowa i bezpłatna dla wszystkich dzieci.

Kolejne: winno się ją rozpoczynać od maleńkości.

To wręcz nieprawdopodobne, ale już w tamtych czasach mówił o nauczaniu zindywidualizowanemu wewnątrz większej grupy oraz o roztropności w promowaniu do następnej klasy.

Według niego rodzice uczniów także mogą być wspomagani przez szkołę, za pośrednictwem swych dzieci

Oto drobne cytaty, które to potwierdzają :

Proszę się starać, aby zastępca polecił woźnemu zabraniać chłopcom chodzić bezużytecznie po mieście, lecz niech idą do zajęć albo do szkoły. Mówię oczywiście o ubogich. Ponieważ zamożni nie pozwolą, aby ich synowie się wałęsali.

Proszę zachęcić ojca Giovanni Battistę, by był pilny i dostosował się do pojętności uczniów, nie tylko przy wyznaczaniu tekstów języka ojczystego, ale także przy wyjaśnianiu lekcji.

Niech się poddaje nowych uczniów wstępnemu egzaminowi w stopniu i z regułami, które są im właściwe. Będą przechodzić przez egzamin przynajmniej dwukrotnie w roku i najpilniejsi dostaną się na stopień wyższy