Św. Józef Kalasancjusz

Pedagogika – sztuka nauczania i wychowywania. Bardzo trudna, bo uzależniona od szeregu czynników – osób, czasu, kontekstu kulturowego, społecznego, państwowego. Także od celów, jakie sobie stawia i środków, którymi dysponuje. Jaka jest pedagogika pijarska, a jeszcze ściślej biorąc, pedagogika Założyciela zakonu, św. Józefa Kalasancjusza?

Kim był Józef Kalasancjusz?

Zanim poświęcimy uwagę pedagogice kalasantyńskiej warto zatrzymać się nad historią życia św. Józefa Kalasancjusza. Powód jest prosty: jego myśl edukacyjna wyrasta w sposób bezpośredni z konkretnych wydarzeń życiowych.

Józef Kalasancjusz był kapłanem hiszpańskim, który przez pierwsze 10 lat swojej posługi duszpasterskiej podejmował różne zadania: był sekretarzem dwóch biskupów, proboszczem, wizytatorem diecezjalnym, nawet uczestnikiem kortezów[1] hiszpańskich. Ten okres nie zapowiadał jeszcze późniejszych wydarzeń. Jednak był to czas pewnych duchowych i duszpasterskich poszukiwań. Gdyby wziąć pod uwagę życie wewnętrzne Kalasancjusza, to nie wyróżniało się ono czymś nadzwyczajnym poza solidną, uporządkowaną pobożnością, sumiennym wykonywaniem obowiązków i ukierunkowaniem na służbę drugiemu człowiekowi. Troska o jego kapłańską przyszłość, zabezpieczoną od strony materialnej i dającą możliwość swobodnej pracy duszpasterskiej, kazała mu udać się do Rzymu, aby tam starać się o kanonię, czyli stały dochód z przyznanej parafii.

Bóg miał inne plany. Prosta, wręcz rutynowa sprawa urzędowa wcale się taką nie okazała. Pobyt się przedłużał, a Kalasancjusz zaczyna okazywać dowody swojej kapłańskiej wrażliwości. Zapisuje się do różnych bractw, których zadaniem jest nauczanie wiernych katechizmu, interesuje się losem najuboższych, zwłaszcza dzieci. W tym czasie ujawniają się jego talenty pedagogiczne – najpierw gdy pełni funkcję wychowawcy siostrzeńców kardynała Colonny, a potem gdy przejmuje odpowiedzialność za małą szkołę przy kościele Świętej Doroty na Zatybrzu. Stopniowo rozpoznaje w sobie nowe powołanie – do edukacji dzieci zaniedbanych i lekceważonych, których nie było stać na płatną oświatę. Rezygnuje z powrotu do ojczyzny i całkowicie poświęca się edukacji najuboższych. Powołuje do życia kolejne szkoły. Szuka współpracowników. Gdy kolejne zabiegi, by prowadzeniem szkół zajęły się zakony bądź władze miejskie nie przynoszą efektu, sam postanawia podjąć się tego zadania: w pełni i do końca. Aby tę misję zabezpieczyć na przyszłość, powołuje do istnienia zakon, który nazywa Zakonem Szkół Pobożnych. Sprawie nauczania poświęci kolejnych 50 lat swojego długiego życia.

Podjęcie praktyki pedagogicznej nie wynikało z wcześniejszych planów i przygotowań, ale było odpowiedzią na zastaną sytuację społeczną. Wielkość Kalasancjusza polegała na tym, że gdy inni ignorowali potrzebę kształcenia wszystkich warstw społecznych, on jeden zdecydował się przeciwdziałać nędzy duchowej i intelektualnej. Jego myśl wychowawcza będzie ewoluować i wyrastać z konkretnych zdarzeń szkolnych, z życiowej praktyki. Nigdy nie napisał dzieła pedagogicznego na miarę Komeniusa czy później Konarskiego. Jednak zasady, jakie ustanowił w swych szkołach, liczne uwagi i przemyślenia zamieszczone w listach oraz wskazówki udzielane współbraciom złożą się na logiczny, uporządkowany i nowatorski program pedagogiczny. Spróbujmy wyróżnić w nim to, co najważniejsze.

Założenia pedagogiki Kalasancjusza

Warto postawić pytanie: jaki jest cel zabiegów Kalasancjusza, czyli – innymi słowy – czemu miała służyć jego pedagogika? Cały trud, jaki Fundator pijarów wkłada w szkołę, sprowadza się do dwóch podstawowych dążeń. Szkoła nie jest celem sama w sobie. Kalasancjuszowi nie zależało na szkole. Jemu zależało na dziecku. A to dziecko było brudne, zaniedbane, bez umiejętności czytania, pisania, liczenia, pozostawione prawom ulicy. Brak perspektyw na przyszłość, przynależność do społecznego marginesu, ignorancja intelektualna i – często – także duchowa, to wystarczające powody, by uznać takie dziecko za życiowo przegrane. Było ich w Rzymie tysiące. Kalasancjusz decyduje się im pomóc, a instrumentem ma być właśnie szkoła.

Pierwszym założeniem jego pedagogiki jest więc służenie promocji człowieka, dźwiganie go ze społecznych nizin i wyprowadzenie ku życiu wprawdzie skromnemu ale godnemu. Wiedza i podstawowe umiejętności mają stać się atutem tych, dla których do tej pory nie było miejsca w cywilizowanym świecie.

Ale Kalasancjusz idzie dalej; dla wykształconego dziecka sama wiedza a nawet wyuczony zawód nie mogą być jedynym celem. Twórca szkoły powszechnej stawia swym działaniom edukacyjnym drugie zadanie: szkoła ma wyzwalać. Tu nie chodzi już tylko o naukę i wprowadzenie do świata ludzi wolnych i zamożnych. Chodzi o wolność w ewangelicznym znaczeniu. Jezus mówi prawda was wyzwoli i dla Kalasancjusza jest to oczywiste. Wiedza prowadzi ku wolności, ale pełną wolność daje tylko ta wiedza, która otwiera na prawdę. Nie wolno ograniczyć się jedynie do prostej, ale niewystarczającej interpretacji: przekazywana wiedza ma być wiedzą prawdziwą. Należy pójść dalej: wiedza o tyle jest prawdziwa, o ile otwiera na Prawdę ostateczną, a jest nią Bóg. Oto wytłumaczenie, dlaczego dzisiaj dochodzi do takich paradoksów – mamy coraz szerszą wiedzę, nasza młodzież umie niewspółmiernie więcej niż niegdyś, ale zarazem mamy coraz gorsze społeczeństwo i coraz mniej w nas ludzkiej solidarności i życzliwości. Jeśli wiedza nie prowadzi do Prawdy, czyli do Boga, a tym samym nie prowadzi w stronę prawa moralnego, właściwych zasad społecznych i relacji międzyludzkich, to zatraca samą siebie i staje się bezużyteczna.

A zatem dla Kalasancjusza każde działanie edukacyjne ma sens, jeśli – po pierwsze – przyczynia się promocji człowieka, oraz – po drugie – prowadzi go ku Prawdzie.

Wymagania pedagogiki Kalasancjusza

Tworząc szkoły, Kalasancjusz miał świadomość, że winny one opierać się na jasnych zasadach. W ich formułowaniu nie odwoływał się jednak tyle do wiedzy teoretycznej, co do intuicji – którą był niewątpliwie obdarzony – oraz do zmysłu praktycznego. Charakterystyczne jest i to, że wszystkie koncepcje poddawał weryfikacji w świetle Ewangelii, widząc w niej doskonały system pedagogiczny jedynego Mistrza, Jezusa Chrystusa. Jaki był efekt takiego procesu?

Obserwując dokonania św. Józefa Kalasancjusza z perspektywy 400 lat nie można się nie zdumieć. Tym bardziej, gdy uwzględni się społeczne i kulturowe uwarunkowania, w jakich przyszło mu tworzyć podstawy pedagogiki. Kalasancjusz porządkuje kilka aspektów, z jakimi na co dzień styka się szkoła.

Po pierwsze ma jasną wizję tego, czym jest prawda. Nauczanie ma prowadzić do prawdy. Ale prawda może zostać okrojona, wypaczana, przeinaczana. Prawdy można się nawet bać, jak to się dzieje jeszcze dzisiaj w społeczeństwach totalitarnych, czy ogarniętych fundamentalizmem religijnym. Kalasancjusz nie waha się postawić wszystkiego na jedną kartę: interesuje go pełna prawda, czyli taka, która zawiera w sobie prawdę objawioną i prawdę zdobytą na polu nauki. Ta druga oznaczała dla niego zbliżenie się do tak „niebezpiecznych” w owym czasie postaci jak Galileusz czy Campanella. A jednak robi ten krok. Otwartość jego umysłu wyprzedza działalność niejednej z wysoko postawionych osób. To dzięki takim posunięciom pijarzy stworzą słynną szkołę matematyczną we Florencji i to w bezpośrednim sąsiedztwie – co urasta do roli symbolu – pałacu Medyceuszów. Ta właśnie odwaga sprawi, że w szkołach pijarskich naucza się tego, co najnowsze, właśnie odkryte, że obecne są w nich eksperymenty i korzystanie z najnowszych zdobyczy techniki. Przez kolejne dziesięciolecia szkoły pijarskie należeć będą do naukowej awangardy. U podłoża takiego otwarcia się na prawdę w każdym jej wymiarze leży dalekowzroczność i odwaga Kalasancjusza.

Prawda intelektualna nie może być jednak oderwana od prawdy życia. Z tego wynika kolejny wymóg pedagogiki Kalasancjusza: z wiedzy musi wypływać prawe życie. Od pierwszej szkoły na Zatybrzu, po dziś dzień liczą się dwie sfery ludzkiej rzeczywistości, które winny tworzyć harmonijną jedność: wiara i wiedza. Dla Fundatora pijarów jest to tak ważne, że myśl tę zostawia w depozycie swym współbraciom, obierając jako hasło zakonne zawołanie Pietas et litterae – pobożność i nauka. Jeśli dzisiaj tyle mówi się o konieczności dialogu pomiędzy wiarą, nauką i kulturą, o potrzebie jedności na płaszczyźnie ogólnoludzkiej i tej osobistej, to najlepszy dowód, że problem owej harmonii nadal jest nie rozwiązany a współczesne szkolnictwo publiczne jeszcze sobie z tym nie radzi.

Szkoła jest miejscem spotkania: mistrza z uczniem, nauczyciela z wychowankiem. Kalasancjusz nie pominął tego, od którego często zależy sukces albo porażka całego procesu dydaktyczno-wychowawczego. Formacja duchowa i przygotowanie zawodowe nauczycieli to w jego listach jeden z najczęściej poruszanych tematów. Logiczność myślenia odzywa się i w tej materii. Jeśli zadaniem nauczyciela ma być doprowadzenie ucznia do poznania prawdy, która uczyni go wolnym i odpowiedzialnym za siebie i świat, a ostatecznym dawcą prawdy jest Ten, który sam jest Prawdą, to nauczyciel nie jest nikim więcej (i aż) jak Współpracownikiem Prawdy. Nauczyciel nie jest mistrzem sam w sobie. Jest współpracownikiem Mistrza, Jezusa Chrystusa. Konsekwencje takiego spojrzenia są ogromne. Wystarczy wspomnieć o potrzebie zdobywania przez uczących takich walorów, jak pokora, cierpliwość, wyrozumiałość, szlachetność, ale jednocześnie o konieczności nieustannego dokształcania się, doskonalenia metod nauczania, otwartości na nowe zjawiska i odkrycia. Współpracownik Prawdy to wielkie wyzwanie i ogromna nobilitacja, ale Kalasancjusz zdawał sobie sprawę, że brak zapału i nastawienie wyłącznie na efekt sprawi, że zamiast współpracowników, w sali szkolnej pojawią się wyrobnicy. Trudno nie zauważyć, że obcujemy z bardzo światłym umysłem, który nie waha się – dla dobra biednego dziecka, które inni mijają obojętnie – postawić przed nauczycielem wymóg posiadania najwyższych kompetencji.

Analizując zasady pedagogiki kalasantyńskiej nie wolno zagubić tego, co najważniejsze – praw samego ucznia. Przed systemem szkolnym Kalasancjusz stawia jednoznaczne zadania: szkoła ma być powszechnie dostępna tzn. prawo do niej ma każdy. Doszło nawet do pewnego paradoksu. Z uwagi na jakość nauczania, do pijarskich ośrodków zaczęto zgłaszać dzieci z bogatych rodzin, które z pewnością było stać na luksus płatnego szkolnictwa. Gdy w konsekwencji tego zaczęło brakować miejsc, Założyciel wydał decyzję, aby pierwszeństwo w przyjmowaniu do szkoły dawać uboższym. Z czasem zauważył, że na tym tle dochodziło do nieuczciwości, zaczął więc wymagać „poświadczenia o ubóstwie” wystawianego przez proboszczów parafii rzymskich.

W myśleniu wyprzedza własną epokę, głosząc nie tylko prawo do wiedzy, ale podkreślając obowiązek nauczania i wychowania. Ten wymóg kieruje tak w stronę rodzin, które nie doceniały wartości wiedzy, jak i w kierunku osób i instytucji odpowiedzialnych za państwo i los obywateli.

Aby powszechność nauczania stała się faktem należało przyjąć inne założenie: szkoły mają być bezpłatne! I takimi były, nawet jeśli samemu Kalasancjuszowi i jego współbraciom przychodziło prosić o jałmużnę i cierpieć niedostatek. Bezpłatność czyniła szkołę dostępną dla wszystkich, ale pomysłodawca nie przestał nigdy wołać, że to samo społeczeństwo i państwo, a nie wspólnota zakonna, winny zagwarantować dzieciom równość w korzystaniu z nauki. Oznaczało to, że jakkolwiek zakon pijarów był instytucją dobroczynną, to nie na dobroczynności i dobrej woli ofiarodawców miała się opierać powszechność edukacji. Jej gwarantem miało być samo państwo. Warto dodać, że pierwszym krajem, w którym tę ideę naprawdę wprowadzono była Polska, a stało się to za przyczyną wytrwałego działania ks. Stanisława Konarskiego.

Nowe elementy w pedagogice kalasantyńskiej

Nie sposób przedstawić tutaj wszystkie pomysły św. Józefa Kalasancjusza, które wprowadził do pijarskiego systemu szkolnego. Jest to jego niepodważalny wkład do pedagogiki powszechnej. Ograniczymy się jedynie do ich zasygnalizowania.

Kalasancjusz podejmuje pierwszą próbę stworzenia stałej formacji nauczycieli. Nie ma ona charakteru kompletnego, ale etapy kandydowania czy też kursy mogą uchodzić za prapoczątek studiów pedagogicznych. W obrębie nauk matematycznych i filozoficznych – dzięki kontaktom z ówczesną czołówką naukowców – istniało bardzo solidne przygotowanie.

Pomysłem Założyciela było stworzenie podziału na klasy. W stopniu podstawowym poza nauką czytania i pisania uczono ponadto: liczenia (dla przygotowujących się do pracy w handlu), muzyki oraz początków łaciny dla osób, które zamierzały podjąć edukację na poziomie średnim. Nauka w stopniu średnim składała się z czterech klas gramatyki.

Całość stanowiła podstawę dla współczesnego systemu nauczania i – co ciekawe – prowadzona była przez jeden ośrodek edukacyjny.

Warto podkreślić reagowanie na potrzeby społeczne – gdy dynamizował się rozwój handlu, w szkołach pijarskich natychmiast znalazło to odbicie w specjalnym cyklu nauczania.

Kalasancjusz pragnie w szczególny sposób promować zdolnych uczniów, zwłaszcza gdy wywodzą się z ubogich rodzin. W tym celu zakłada Kolegium Nazarenum. Jeśli dzisiaj mówi się o wyszukiwaniu talentów, o indywidualnym toku nauczania, to jedynie kontynuujemy tamtą myśl.

W dydaktyce bronił zasady ewolucyjnej zalecając, aby zawsze stosowano metodę, jaką eksperci i biegli w danej dziedzinie uznają za najlepszą. Ulepszył nauczanie łaciny przy udziale takich wielkich gramatyków jak Brocense, Gaspar Schopp czy Francisco Apa. Ten ostatni opracował na polecenie Kalasancjusza gramatykę łacińską po włosku. W nauczaniu, tak podstaw liczenia jak i wyższej matematyki, korzystał z sugestii samego Galileusza.

Kalasancjuszowi należy się także prymat w sformułowaniu systemu prewencyjnego. Jego początki dostrzec można w organizacji życia szkoły oraz konwiktów, a wypowiedź „jeśli od najmłodszych lat będzie się wychowywać dziecko w pobożności i nauce, spodziewać się można szczęśliwego biegu całego jego życia” uznać trzeba za przejaw pełnej świadomości, że dobre wychowanie zapobiega wypaczaniu charakteru.

Jego system pedagogiczny jest praktyczny, nastawiony na wykorzystanie zdobytej wiedzy w życiu. Wypada dodać, że w wewnętrznej organizacji szkoły Kalasancjusz przewidział miejsce także dla duszpasterza szkoły.

Na koniec należy wyjaśnić, że choć św. Józef Kalasancjusz nie zostawił jakiejś systematycznej wykładni swej myśli pedagogicznej, to wiele na ten temat możemy odnaleźć w jego bogatej spuściźnie pisarskiej. Należą do niej: Katechizm dla małych dzieci, Konstytucje Zakonu Szkół Pobożnych, Memoriał do kardynała Tontiego, Liber de pia educatione – pierwszy tekst z pedagogiki dla pijarów, Documentum princeps czy Breve Relazione, Regulamin Kolegium Nazarenum oraz obszerne epistolarium Kalasancjusza składające się z blisko 5000 listów.

 

Pedagogika Kalasancjusza wciąż jest przedmiotem badań. Jeśli jednak uznamy, że wartość myśli nie mierzy się ilością pozostawionych tomów, ale szczęściem i życiowym zadowoleniem konkretnych osób, to nie bez racji św. Józefa Kalasancjusza nazwano „największym pedagogiem wśród świętych i największym świętym wśród pedagogów”. Zainteresowanych pogłębieniem tematu zapraszam do lektury dokumentu Pedagogika św. Józefa Kalasancjusza ojca Claudio Vila Pala, który w znacznej mierze posłużył do przygotowania niniejszego opracowania.